niedziela, 24 lutego 2013

Natural born killers

"Obłęd działa jak grawitacja. Wystarczy lekkie popchnięcie..."

"Nikt nie panikuje, gdy coś idzie "zgodnie z planem". Nawet jeśli plan jest przerażający! Wprowadź trochę anarchii. Jeśli naruszymy ustalony porządek, wszystko staje się chaosem.  
Jestem agentem chaosu."


Arizona.
Obrazy, wyobrażenia. Fantasmagorie, które nie dają o sobie zapomnieć.
W swoich ulubionych motywach. Brakowało mi ich. Brakuje mi lata.



Postprocessing zdjęć: Mirella Szymoniak

czwartek, 21 lutego 2013

New In #15

Sporo nowości nagromadziło się w tym miesiącu. Pokazuję je zbiorczo. Mam nadzieję, że odnajdziecie się jakoś w tym chaosie. Wszystkie produkty są podlinkowane. Klik.
Nowe outfity już w głowie. Zapowiadają się wyśmienite wiosna i lato.
Dostrzegacie zarysowane tendencje?

Okulary Brylove | Bransoletka Stradivarius | Naszynik Pull&Bear | Bransoletka Merrin & Gussy

niedziela, 17 lutego 2013

Legal alien

"[...] oczywiście we wszystko uwierzyłem, bo najprzyjemniejsze w podróży jest to, że chcemy wierzyć we wszystkie wciskane nam po drodze opowieści" - wyrwane z kontekstu, przeczytane niedawno słowa skłoniły mnie do rozwinięcia tematu.
Niezwykłą przyjemność sprawia mi oglądanie obrazów, plakatów i fotografii, którymi ozdobione są ściany przydrożnych knajp, barów, lokali, restauracji. Wsłuchiwanie się w opowieści właścicieli, poznawanie historii budynków, które odwiedzam. O trudzie, który ludzie pokonują w poszukiwaniu swojej życiowej szansy. By amerykański sen mógł się ziścić niezależnie od współrzędnych geograficznych. 
Na tym chyba polega również istota sztuki w ogóle. Opowiadamy historie, w które można uwierzyć. Nie ma znaczenia, czy ci ludzie istnieją. Najważniejsze jest, że opowieści są prawdopodobne, a przy tym skonstruowane z prawdziwych emocji i słów. Opowieści, które kiedyś słyszeliśmy, przeżyliśmy lub chcieliśmy usłyszeć. Równie ważne jak to, co 'zapisane', jest to, co ukryte.
Częstuję się nimi jak cukierkami. Jednak w miarę upływającego czasu, sięgam po inne smaki. Bardziej różnorodne. Przestały mi smakować te w kolorowych papierkach. Polubiłam miętusy i kopalniaki. Kosztuję również te o złożonych smakach, na które ochota przychodzi z czasem. Te, które trzeba długo przeżuwać, aby polubić.



Postprocessing: Mirella Szymoniak

środa, 13 lutego 2013

"Full in love" backstage + VIDEO

Ostatnie tygodnie wypełnione są do granic pracą. Już dawno nie widziałam się z dniem wolnym. A nic nie zapowiada, żeby coś miało się w tym względzie zmienić. Lubię.
Kilka dni temu udało mi się zrealizować subtelną i eteryczną sesję zdjęciową inspirowaną kartami "Lolity" V. Nabokova. Miałam przyjemność wystąpić w podwójnej roli - modelki i stylistki. Za makijaże odpowiedzialna jest Jolanta Surmańska - jedna z najlepszych, z którymi miałam okazję pracować. Znajdziecie ją na makijaże.com.pl [a te, które chcą wyjść za mąż - zaraz wrócić - uderzać do niej jak w dym. Jola wykonuje również makijaże ślubne]. Fryzury wykonała Teresa Opiała, właścicielka salonu fryzjerskiego Janette. Moje włosy nigdy nie były bardziej bezpieczne w rękach stylisty. A efekty będziecie mogli podziwiać już niebawem [nie mogę na etapie backstage'u zdradzić wszystkich sekretów]. Będzie pudrowo, pastelowo i bardzo dziewczęco. Niecodziennie. Miła odmiana stosunku do codziennego r'n'r.
Na publikację sesji trzeba będzie pewnie znowu poczekać, natomiast już dziś możecie zobaczyć relację z backstage'u wraz z krótkim filmikiem.

niedziela, 10 lutego 2013

Anybody seen my baby

Anja Rubik we wstępniaku drugiego wydania magazynu 25 napisała, iż spotkała się z nadspodziewanym sprzeciwem w stosunku do promowanego w pierwszym numerze nagiego kobiecego ciała. Celebracji seksualności podanej w niezwykle estetyczny i wyrafinowany sposób. Nasze społeczeństwo okazało się bardziej konserwatywne niż nasi rodzice. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić na pewnej płaszczyźnie.
W odróżnieniu od pokolenia naszych rodziców, mamy powszechny dostęp do erotyki, nie widać schyłku branży porno, a nagość towarzyszy nam w każdym dostępnym medium. W czasach, w których [w skrajnych przypadkach] bez zbędnego skrępowania kupczy się ciałem i nagością, dajemy się poznać jako fałszywie pruderyjne społeczeństwo, które na forum publicznym obwieszcza swoje ogromne zgorszenie. Znikają blogi i fanpage z piękną artystyczną fotografią aktu, podczas gdy w zaciszu swego domostwa.... 
Swoisty paradoks.
A jednocześnie interesujący temat do zabrania głosu w dyskusji.

 

czwartek, 7 lutego 2013

Maggie style

Styl Maggie jest tak charakterystyczny, że nie można przejść obok niego obojętnie. To niebanalne połączenie księżniczki, królowej balu i buntowniczki.
Charakteryzuje się niebanalnymi akcesoriami, eleganckimi, dziewczęcymi stylizacjami, okraszonymi niespodziewanymi mocnymi akcentami (np. kozakami czy flatformami). Look jest zdecydowanie kobiecy, jednak nie pozbawiony ogromnej dawki luzu.
Rozpoznamy go również po prostych fasonach sukienek i żakietów (rodem z lat 50tych), uroczych kołnierzykach.
Z czym możemy kojarzyć ten styl? A dokładniej - z kim? Na pewno kojarzycie postać Blair z Gossip Girl [odgrywaną przez Leighton Meester]. Jest idealnym ucieleśnieniem Maggie look i jednocześnie nieskończoną dawką inspiracji w tym zakresie. 

Maggie look proponuje w bieżącym sezonie River Island. To właśnie z lookbooka tej sieciówki zaczerpnęłam pomysł na pościwo i to, żeby się nim z Wami podzielić. Spójrzcie na zimowy lookbook.

niedziela, 3 lutego 2013

Kill f-ing Bill

Perfekcjonizm zabija. 

Praktykowany z umiarem pcha nas prosto w ramiona sukcesu, pozwala się doskonalić, motywuje do rozwoju, przekraczania granic. Jednak przedawkowany - działa destrukcyjnie. Niszczymy siebie i innych. Nie jesteśmy w stanie zaakceptować własnych lub cudzych błędów, niedociągnięć, niepowodzeń. Odczuwamy chroniczne niezadowolenie. Wymagamy od siebie maksimum, nieustannie podnosząc poprzeczkę. Bo osiągając pewien poziom, nie wypada zejść poniżej. W skrajnych przypadkach, zawsze znajdziemy dziurę w całym.
Ale czy nie stawiamy przed sobą zbyt wygórowanych wymagań? Czy nasza wartość w istocie zależy od tego, ile osiągniemy?
Przeczytałam ostatnio taką oto sentencję: "Perfekcjonizm nie dopuszcza niedoskonałości, a przecież człowiek z definicji jest niedoskonały. Jeśli więc próbujemy stać się idealni, to działamy wbrew naturze."
I przyznam, pierwsza nasunięta myśl - "Sentencja ma sens". Druga myśl - "Częściowo". Bo czyż właśnie owa próba nie czyni nas lepszymi? Lepsze jest zawsze wrogiem dobrego. Ale jak się okazuje - tylko pozornie. Perfekcja jest ułudą.
Może zaślepieni pogonią za doskonałością tracimy prawdziwy sens?

I'll kill You, bastard!