piątek, 25 maja 2012

Retromaniac

Zastanawiacie się, skąd ta grafika poniżej? Enigmatyczna, ale jakże wymowna!
Znawcom znakomitej, ociekającej modą serii "Mad Men" nie trzeba jej dwa razy pokazywać.


 
Kilka lat temu serial traktujący o grupie pracowników agencji reklamowej stał się absolutnym hitem, a jednocześnie wyznacznikiem trendów w modzie. W skrócie - akcja rozgrywa się w latach 60-tych XXw. w Nowym Jorku. Jednocześnie obrazuje przemiany, jakie następowały w amerykańskim społeczeństwie tamtego okresu. 
Branża mody jest wciąż oczarowana, w jak dokładny sposób serial Mad Men odzwierciedla stylistykę tamtej epoki. Swój sukces zawdzięcza projektantce kostiumów - Jane Bryant.

Największy boom na lata 60-te to sezon jesień-zima 10/11, będący pochwałą kobiet i ich pełnych kształtów. Szerokie biodra, duży biust, wysoko upięte koki, koralowe usta. 
Na wybiegach królowały gorsetowe bluzki, rozkloszowane sukienki i podkreślające talię spódnice w kształcie litery A. Nie zapomniano o butach, tzw. "trainer shoes" - na niskiej szpilce. W latach 50. i 60. młode dziewczyny uczyły się w nich chodzić na obcasach.


Zjawisko to najlepiej obrazuje kampania jesienno-zimowa Louis Vuitton (10/11). Megakobiece, stylowe.






Obłęd dotyczący Mad Men, a przy tym lat 50. i 60. trwa do dziś. W modowych periodykach królują kolekcje obfitujące w pastelowe kolory, kocie okulary, okrągłe kołnierzyki, sukienki midi rozkloszowane od wysokości tali.

Zjawisko to ma swoje odbicie również w najnowszej kampanii Estee Lauder 2012.


Pojawiają się również smaczki z lat 50-tych. Zamieszczam dla Was kilka moich magazynowych łowów.





Są wśród Was fanatycy serialu lub stylistyki tamtych lat (i wszystkiego, co z nimi związane)?



5 komentarzy:

  1. Kampania Louis Vuitton przępiekna.
    Mnie bardzo podobają się tego typu kreacje, ale raczej na innych osobach, niż na moim ciele. Sama nie czuję się w nich najlepiej, chociaż najnowszy post na moim blogu pokazuje różową plisowaną sukienkę, która stylem minimalnie nawiązuje do lat 60 - wąska w talii, rozkloszowana na dole o długości poniżej kolana z butami na koturnie. To chyba jedyna tego typu rzecz, w której dobrze się czuję.

    malamajka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mirello świetny tekst, z przyjemnością przeczytałam tego posta. Zgadzam się absolutnie, że moda lat 50 jest zachwycająca. To moda bardzo kobieca i niezwykle szykowna, jednak w całości zachowana w swej pierwotnej formie niestety zbyt słodka i wręcz karykaturalna. Dlatego dobrze jest umiejętnie czerpać z tego (jak i zresztą z każdego) trendu, żeby ubrać się a nie być przebranym. Ja osobiście ciągle używam rozkloszowanej czerwonej spódnicy, a od niedawna, również bluzki z baskinką. Świadoma jestem jednak, że jest to moda - podkreślająca podrzędną rolę kobiety w społeczeństwie, zaznaczająca jej słabość i zależność, czego jak większość współczesnych kobiet nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nancy, uwielbiam Twoje komentarze. Zawsze na temat, poparte wiedzą merytoryczną i prywatną opinią.

      Usuń
  3. Zgadzam się, że ta kolekcja LV naprawdę jest przepiękna, ale niestety MEGA niewygodna! Zarówno sukienki jak i buty - koszmar...

    OdpowiedzUsuń